Videoteatr, jak nazwa wskazuje, łączy klasyczne przedstawienie teatralne z filmowymi projekcjami, będącymi uzupełnieniem wydarzeń dziejących się na scenie. O ile w klasycznym przedstawieniu wiele elementów należy do świata wyobraźni, tak tutaj krótkie filmiki i wizualizacje mają ją nie tylko pobudzić do większego jeszcze wysiłku, lecz również zmusić widza do głębszego przemyślenia pewnych spraw.
Jednoczesne oddziaływanie dźwiękiem i obrazem, zarówno tym przygotowanym wcześniej jak i tym bieżącym, daje zaskakujący efekt pogłębiający senną atmosferę przedstawienia. Dwójkę bohaterów spotykamy wszak w hotelu, w środku nocy. Mąż budząc żonę, opowiada jej o tym czego przed chwilą doświadczył we śnie. Ich dialog jest jak parabola, raz intensywny i przytomny, a chwilami rozwleczony, urywany niczym niespokojny sen. Spór, który prowadzą, dotyczy miejsca, jakie świat wyznaczył ludziom ubogim, zmuszonym codziennie walczyć o byt, często w skrajnych, odrażających warunkach. Zatopieni w dyskusji w cieple hotelowych szlafroków, rozmawiają o tragedii człowieka biednego, przyrównując go do szczura (mąż) i rozważając jego rolę we współczesnym świecie (żona). Pomimo demokracji, pewna klasowość wciąż jest obecna, a pytanie, jakie zadają aktorzy jest proste – czy ubóstwo to stan permanentny, czy przejściowy i czy wolno poprzez jego pryzmat definiować człowieka? Bo jeśli tak, to gdzie w takim razie zgubiliśmy moralność, którą tak szczyci się współczesny człowiek.