Wałbrzych: Wyrok za zabójstwo antykwariusza uchylony

Do zbrodni doszło w marcu 2000 roku. Od strzałów z nietypowej broni zginął znany wałbrzyski antykwariusz, Henryk Ś. Sprawcy nie zostawali żadnych śladów. Policja przez wiele miesięcy nie mogła wpaść na trop zabójców. Dopiero po programie telewizyjnym 997 zgłosił się świadek, który wskazał na Patryka R. i Radosława K. jako sprawców zabójstwa. Świadek zażądał pełnej anonimowości.

Chociaż akt oskarżenia opierał się na poszlakach, a śledczy nigdy nie odnaleźli żadnych dowodów winy oskarżonych, którzy w tamtym czasie byli nastolatkami, Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał ich na 25 lat więzienia. Obrona wniosła apelację, ale wyrok utrzymano.

Rodzina skazanych nie ustawała jednak w walce o uwolnienie, niesłusznie, ich zdaniem, skazanych młodych ludzi. W sprawę włączył się Janusz Bartkiewicz, emerytowany policjant z wydziału kryminalnego. Wykonane przez niego analizy śledztwa wykazały, że sprawa nie jest tak oczywista, jak chcieliby sędziowie.

Sprawę ponownie skierowano do Sądu Apelacyjnego.W ubiegłym roku zapadł wyrok skazujący już nie nastolatków, a dorosłych mężczyzn (od zabójstwa minęło wówczas 9 lat), na 25 lat pozbawienia wolności.

Obrońcy znów odwołali się od tego wyroku, bowiem jedynym świadkiem jest ów mężczyzna, który rzekomo widział Radosława K. i Patryka R. wybiegających ze sklepu. Teraz Sąd Najwyższy uznał, że dane świadka należy odtajnić i ponownie rozpatrzyć sprawę. Mimo to, mężczyźni oskarżeni o zabójstwo, nie wyjdą na wolność. Nadal będą przebywać w areszcie, gdyż istnieje obawa ich ucieczki z kraju.