Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4832
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION, Świdnica: Wojna rodzi się w sercu

Czwartek, 3 września 2009, 14:32
Aktualizacja: 14:43
Autor: Mirosław Jarosz
REGION, Świdnica: Wojna rodzi się w sercu
Ci co wojnę przeżyli i ci, co znają ją tylko z opowiadań. Musimy spojrzeć w przeszłość, by nie popełnić błędów w przyszłości
Fot. Mirosław Jarosz
Podobnie jak w całym kraju, również w naszym regionie 1 września odbywały się uroczystości przypominające o tragicznych wydarzeniach z przed 70. lat. Początku II wojny światowej. Czy historia czegoś nas uczy?

Apel Poległych Świdniczan, spotkanie kombatantów z młodzieżą, wystawy, pokaz musztry i bezpłatne zwiedzanie muzeum ze sprzętem wojskowym - m.in. takie przedsięwzięcia zaplanowano w Świdnicy w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.

Już o godz. 10.30 na pl. Grunwaldzkim zaczął się pokaz musztry paradnej w wykonaniu orkiestry dętej Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej z Kędzierzyna-Koźla. Następnie odbyły się główne uroczystości pod Pomnikiem Zwycięstwa, m.in. Apel Poległych Świdniczan. Była też w klubie Bolko wieczornica z udziałem grup teatralnych i muzycznych z Młodzieżowego Domu Kultury oraz zaproszonych gości a także Msza Święta w intencji ofiar II wojny światowej w Kościele pw. św. Józefa.

Wyrosły już co najmniej dwa pokolenia dla których, wojna jest już tylko historią. Trzeba jednak, aby była przestrogą. II wojna światowa uświadomiła wszystkim, nieznane wcześniej rozmiary pogardy dla człowieka. Była pogwałceniem jego praw i szczególną mobilizacją nienawiści depczącej człowieka i to, co ludzkie, w imię imperialistycznej ideologii. Ale dziś żyje jeszcze pokolenie ludzi, którzy wojnę przeżyli i przecierpieli. Warto ich czasem posłuchać. - O wybuchu II wojny światowej dowiedziałem się dopiero po tygodniu, bo mieszkaliśmy na Syberii - mówi kapitan Feliks Chmielewski, ze związku Kombatantów Rzeczy Pospolitej Polskiej i byłych więźniów politycznych, który w Świdnicy liczy jeszcze 319 członków. – Jednak dla mnie wojna zaczęła się wcześniej, bo całą moją rodzinę wywieziono z Kamieńca Podolskiego już w 1936 roku. Na Syberii pochowani są: moja mama, tato, dwóch braci i dwie siostry. Panował wtedy straszny głód. Mnie udało się zgłosić na ochotnika do wojska i w ten sposób wrócić do Polski. Myślę, że obecnie powinna być dużo lepsza współpraca między szkołami i środowiskami kombatanckimi – podkreśla pan Feliks. – Bardzo brakuje takich systematycznych spotkań z młodzieżą. Świadectwo powinni dawać ci, którzy wojnę przeżyli. Trzeba uczyć się na błędach historii, a nie ponownie je powtarzać. Bywam okazyjnie zapraszany do szkół i widzę, że ta młodzież chce poznawać historię, pyta o wiele rzeczy i często nie są to pytania błahe.

- Moją całą rodzinę Rosjanie wywieźli na Syberię w 1940 r. Ja się tam urodziłem. – dodaje Zygmund Zelek ze związku Sybiraków w Świdnicy który liczy obecnie 380 członków. – Na szczęści udało nam się wrócić do kraju i odnaleźć. – Ta wojna okazała się katastrofą dla Polski i świata – komentuje rocznicowe obchody bp Ignacy Dec. – Jeżeli dziś ten czas wspominamy, to po to, aby nas przysposobić do modlitwy w intencji pokoju i zatroskania o to, by nigdy do wojen nie dochodziło. A do wojen zawsze dochodzi, kiedy ludzie nie chcą słuchać Boga. Kiedy kierują się własnymi egoistycznymi celami. Kiedy chcą narzucać innym swoją wolę. Dziś nie wracamy do przeszłości, by siać nienawiść i jątrzyć – dodaje Biskup. – Tylko po to, by przypomnieć , jak było i jakie przyczyny powodują, jakie skutki. Historia jest nauczycielką życia. Musimy wrócić do przeszłości, by nie popełnić błędów w przyszłości – tłumaczy.

- Dzisiaj szczególnie powinniśmy pamiętać, że początek zła rodzi się w sercu człowieka – mówi prezydent Świdnicy Wojciech Murdzek. – Czasami, kiedy opisujemy wydarzenia związane ze światem wielkiej polityki, wydaje się, że człowiek przestaje nad nimi panować. Ale należy pamiętać, że te wszystkie złe rzeczy zrodziły się gdzieś w sercach pojedynczych osób. Inni opowiedzieli się po tej złej stronie i zjawisko stało się masowe. Kiedy zło dochodzi do głosu, doprowadza do zdarzeń zaprzeczających człowieczeństwu. To droga od drobnych nieprawości aż do ludobójstwa. To samo dotyczy prawdy, która nawet po wielu latach potrafi być odwracana. Dlatego zawsze musimy dobro nazywać dobrem, a zło złem.

– W tym dniu powinniśmy pamiętać o sobie – mówi Ryszard Wawryniewicz, starosta powiatu Świdnickiego. – O Polakach, o naszej tożsamości i narodzie. Nie wzięliśmy się na tej ziemi znikąd. Za nami jest wielowiekowa piękna historia. Jeżeli o niej zapomnimy, to tak jakbyśmy zapomnieli sami o sobie i kim jesteśmy. Ta rocznica pozwala nam spojrzeć głębiej w swoje wnętrze. Zapytać, kim jestem, dlaczego Pan Bóg postawił mnie w tym miejscu i z jakim zadaniem. Nie ograniczać się tylko do trosk dnia codziennego. Ta refleksja potrzebna jest każdemu z nas. Kilkanaście dni temu polscy żołnierze znowu zginęli na wojnie. Powinniśmy postawić pytanie czy to jest nasza wojna? Czy to, co robimy w Afganistanie, Iraku, Czadzie, Sudanie, gdzie nasi żołnierze są z różnymi misjami jest potrzebne i sprawiedliwe?

- Nie wystarczy szlachetnie wspominać, nie wystarczy nauczyć się dat wydarzeń – dodaje Wojciech Murdzek. – Historia narodu Polskiego musi być historią żywą, która ma wpływ na to, jak przeżywamy nasze dziś i jutro. Zdanie sobie z tego sprawy przy okazji tego jubileuszu będzie naszym największym wkładem w te uroczystości. Powinniśmy dziś i w kolejnych dniach chodzić z tym wielkim pytaniem o: historię, prawdę, patriotyzm, Polskę. Powinno to być też pytanie o serce człowieka, które stworzone jest do rzeczy pięknych i dobrych. Ta odpowiedzialność nie jest już wtedy wielką polityką, sprawą ministrów i wielkich przywódców. Staje się własną, osobistą odpowiedzialnością za pomnażanie dobra i budowanie cywilizacji miłości.

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group