Seniorów przywitali prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski, poseł Henryk Gołębiewski i ksiądz Wenancjusz Róg. Honory domu pełniła Anna Maria Mirska, przewodnicząca Związku, a opłatkiem łamał się także Jerzy Gajos, szef instytucji, z którą emeryci i renciści do czynienia mają najwięcej – Zakładu Ubezpieczeń Społecznych..
Opłatek u seniorów to już wałbrzyska tradycja. Mało tego, dotychczas spotkania były dzielone na dwie tury i organizowano je w dwóch różnych miejscach, tak aby seniorzy z poszczególnych dzielnic mieli łatwiejszy dojazd.
- Niestety, nas też dotknął kryzys i w tym roku robimy dla wszystkich jedno spotkanie – mówi Anna Maria Mirska.
Rekompensatą była przestronna, jasno oświetlona sala, użyczona bezpłatnie, eleganckie nakrycia na stołach przykrytych śnieżnobiałymi obrusami, dobre nagłośnienie i urozmaicone menu. Świątecznych gości podjęto czerwonym barszczem i zupą grzybową, smażonym karpiem, pierogami z kapustą i grzybami, sałatką jarzynową, rybą w galarecie. Była kawa, herbata i wielka rozmaitość ciast. Dania przygotowała, jak zwykle, firma kateringowa Kazimierza Chrapka.
Uroczystość rozpoczęło poświęcenie potraw i opłatków przez wielebnego Wenancjusza Roga. Duchowny nie omieszkał przy tym przypomnieć o zagrożeniu grypą i ostrożności przy składaniu życzeń, najlepiej bez całowania. Jednak tradycja zwyciężyła, a o przestrogach mało kto pamiętał. Kiedy zebrani zasiedli już do stołu, z głośników popłynęły kolędy. Szybko je jednak wyłączono, a bożonarodzeniowe pieśni zaintonowali sami seniorzy. Blasku imprezie dodawała choinka, przystrojona misternymi ozdobami, wykonanymi przez koło rękodzielnicze Związku pod kierunkiem Danuty Szymali.
