Wtorek, 23 kwietnia
Imieniny: Jerzego, Wojciecha
Czytających: 4185
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych/Świat: Weronika w USA

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020, 9:30
Aktualizacja: Wtorek, 7 kwietnia 2020, 8:49
Autor: JAZ
Wałbrzych/Świat: Weronika w USA
Fot. archiwum
Obecnie Stany Zjednoczone Ameryki Północnej stały się światowym epicentrum pandemii koronawirusa. Występuje tam największa liczba zachorowań.

Olbrzymia liczba zgonów przeraża wszystkich. Cały świat patrzy na to, jak Amerykanie radzą sobie z problemem. O całej sytuacji porozmawialiśmy z przebywającą w USA, na sportowym stypendium, wałbrzyską lekkoatletką, Weroniką Grzelak.
- Pierwsze restrykcje wprowadzono już 12 marca. Zamknięto nam wtedy kampus i wszystkie obiekty sportowe czy rekreacyjne. Po kilku dniach zamknięto pozostałe miejsca, w których gromadzili się ludzie. Jednocześnie zakazano nam zgromadzeń i musimy pozostać w domu – mówi Weronika.

Zarówno pierwsze jak i późniejsze obostrzenia sprawiły, że większość społeczeństwa przeniosła się do Internetu. Praca, nauka czy zdalne zakupy to jednak w Stanach Zjednoczonych norma. W normalnym czasie mamy bardzo dużo nauki zdalnej, więc specjalnie różnicy nie zauważyłam. Nasze zajęcie nie różnią się aż tak bardzo. Nauczyciele są dla nas dostępni przez praktycznie cały czas. Nasi doradcy akademiccy bardzo się o nas troszczą, przypominają nam o różnych sprawach. Wszystko po to, by w tej trudnej sytuacji, nic ważnego nam nie umknęło – opowiada Weronika Grzelak.

Jak wyglądają inne sprawy, te z życia codziennego?
- Akron, gdzie mieszkam, jest wciąż rozkopane. Budują nam drogi. Nie rozumiem też, dlaczego wciąż nie zablokowano krajowego ruchu lotniczego – zastanawia się sportsmenka.

Weronika Grzelak od sierpnia 2019 roku nie była w domu. Jak tak długi czas rozłąki wpływa na samopoczucie zawodniczki?
- Przede wszystkim tęsknię za rodziną. Jestem bardzo rodzinną osobą. Nie wiem, kiedy będę mogła przyjechać do Polski. Sytuacja w Stanach jest teraz poważna. Mam jednak nadzieję, że cała sytuacja się uspokoi na tyle, że będę mogła przylecieć do domu. A tak zostaje mi jedynie kontakt przez Internet. Rozmawiamy kilka razy dziennie…, ale jak kiedyś zobaczę Wałbrzych, to się bardzo ucieszę – dodaje Weronika.

Twoja reakcja na artykuł?

5
50%
Cieszy
1
10%
Hahaha
4
40%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group