„Od kilku dni na ul. Przelotowej błąka się pies. Jest wychudzony, spłoszony, trzęsie się z zimna, nie daje się zwabić nawet na jedzenie - można przypuszczać, że w domu był źle traktowany, skoro boi się podejść do człowieka, być może uciekł od właściciela. Pies ma obróżkę z zawieszką, ale nie widać, co na niej jest. Pies wyje nocami, moknie na deszczu, za dnia leży na środku ulicy, albo przemyka pod drzwiami posesji. Moim zdaniem, trzeba ustalić właściciela i wlepić mu porządny mandat, bo na to są paragrafy.
Schronisko dla Zwierząt i Straż Miejska zostały powiadomione, jednak bez efektu, gdyż żadna z tych służb nie „złapie psa". Wszyscy przepisy znają, ale nie można ich wyegzekwować (nie chcę robić nagonki na te służby). Nie wiem, kto jeszcze mógłby tu pomóc? Być może zdjęcia, które wysłałam do tych instytucji sprawią, że beztroski właściciel się odezwie. Myślę, że w kontekście tej sytuacji warto przypomnieć w mediach osobom posiadającym zwierzęta o ich powinnościach i ewentualnych konsekwencjach (porzucania psów ze względu na urlop), a także zwrócić uwagę, jakie instytucje czy służby istniejące na terenie miasta mają obowiązek udzielenia pomocy” – pisze wałbrzyszanka.
