Środa, 24 kwietnia
Imieniny: Aleksego, Grzegorza
Czytających: 3524
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: „Te przygłupy z PZPN–u”

Piątek, 23 kwietnia 2010, 7:14
Aktualizacja: 12:47
Autor: Dominika Krawczyk
Wałbrzych: „Te przygłupy z PZPN–u”
Spotkanie z Janem Tomaszewskim wywołało spore zainteresowanie studentów
Fot. Dominika Krawczyk
Mafijne kontakty, brutalne zagrywki, bezwzględność i sprzedajność. Taki obraz polskiej piłki nożnej jawi się po spotkaniu z Janem Tomaszewskim i Krzysztofem Świerczem.

Do spotkania doszło dzięki staraniom dwóch wykładowców Instytutu Społeczno - Prawnego, dr Ryszarda Kesslera i dr Marka Golińczaka.

Jan Tomaszewski, kiedyś znakomity polski bramkarz, we właściwy sobie sposób, bez ogródek, przedstawił swoje poglądy na temat obecnych władz PZPN – u.

- Chciałem podziękować za zaproszenie. Sądzę, że będziemy mówili o najbardziej znienawidzonym związku sportowym w Polsce – rozpoczął, co przyjęte zostało gromkimi brawami. – Prawda jest taka, że oni mają w dupie nas wszystkich proszę państwa. Są po prostu odporni na wiedzę i my musimy się z tym pogodzić.

Ostrych słów pod adresem działaczy nie brakowało. Wyzwiska i nieprzyjemne uwagi rzucane po nazwisku oraz krytyka wszystkiego od zarzutów korupcyjnych po nieciekawą przeszłość włącznie, wypełniła czas debaty.
- Czas najwyższy żeby władze przestały tolerować patologie związane z polską piłką nożną. Jeśli ten rząd nie zrobi z nią porządku, to my zrobimy z nimi! - grzmiał były prezes Komisji Etyki PZPN – u. - Powinniśmy wymagać od tych ludzi, którzy teraz będą startować w wyborach, żeby chociaż w jednym punkcie znalazło się w ich programie zrobienie porządku w piłce. Jeśli to się stanie, to obiecuję wam wrócą czasy Kazimierza Górskiego.

Krzysztof Świercz, zastępca redaktora naczelnego Przeglądu Sportowego, wypowiadał się o wiele spokojniej. Jednak nawet on nie mógł ukryć emocji, jakie wzbudza w nim temat.

- Ludzie, którzy działają w polskim futbolu od lat, doprowadzili do tego, że wszystko wygląda jak wygląda – mówił ze smutkiem. - Jeśli handluje się meczami na poziomie amatorskim w B klasie, to patologia w polskiej piłce nożnej jest trudna do wyobrażenia, a skala zjawiska jest tak duża, że można o niej mówić godzinami – przekonywał.

Goście chętnie dzielili się ze studentami wiedzą na temat już wykrytych nieprawidłowości, chętnie popierając swoje słowa konkretnymi przykładami.
- Sezon 2003/2004 to sezon, który właściwie w całości był ustawiony. Patologia była już tak wielka, że wraz z redaktorem Bugajskim napisaliśmy na ten temat duży artykuł do Przeglądu Sportowego zatytułowany „Wiosna cudów”- opowiadał Krzysztof Świercz. - W komentarzu napisaliśmy „oszuści zrobili nas w konia” i obiecaliśmy sobie, że już nigdy nie damy się oszukać i nie pozwolimy, by robili z nas idiotów. Cały sezon pisaliśmy o emocjach i sportowej rywalizacji, której przecież nie było – wyjaśniał. - W PZPN było do niedawna dwóch obserwatorów, którzy mieli postawione zarzuty. Ludzie z pierwszych stron gazet, którzy znaleźli się w mackach ośmiornicy. Najlepsi w państwie - jakich oni żartów nie opowiadali, jakich wywiadów nie udzielali, tylko pod stołem szły miliony złotych na ustawianie meczów.

Sporo czasu zajęła także dyskusja na temat potrzeby zawieszania oskarżonych o korupcję działaczy, sędziów i piłkarzy.
- W statucie UEFA czy FIFA nie ma przedawnienia zarzutów o korupcji. U nas idioci z PZPN ustalili, że istnieje przedawnienie – twierdzi Jan Tomaszewski. - Przepisy zostały stworzone niezgodnie z prawem. Tak samo jak państwo musi opierać swoje prawo na regulacjach Unii Europejskiej, tak samo PZPN musi oprzeć swój statut na statucie FIFA i UEFA czy karty olimpijskiej, na której każdy związek sportowy musi się oprzeć, a ona nie przewiduje przedawnienia i przebaczenia zarzutów.

Na podchwytliwe pytania publiczności, o to czy powinno się ścigać i pociągać do odpowiedzialności również sprawy sprzed 2003 roku, goście mówili jednym głosem
- Nie skupiajmy się na tym co było. Wtedy to wróble w zimie w kalesonach latały. Skupmy się na tych sprawach, które dziś możemy załatwić prawnie. Kiedyś były inne przepisy, więc zajmijmy się sprawami, które dziś mamy udokumentowane – przekonywał Jan Tomaszewski.

- Z punktu widzenia prawa nie można ich ścigać, ale z punktu widzenia historii, sprawiedliwości dziennikarskiej i sportowej, to trzeba. Nawet jeśli prawo na to nie pozwoli, ale wypłyną informacje od śledczych, a na dzień dzisiejszy już wiemy, że wypłyną. Ci ludzie powinni przestać funkcjonować w polskiej piłce nożnej. Jednakże nie można każdego przypadku rozpatrywać tak samo – uczula Krzysztof Świercz.

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group