Przez dwa dni trwały eliminacje do finału wyścigów na symulatorach, które wyłoniły szesnastkę najlepszych, którą uzupełnili: Jerzy Mazur, Szymon Kornicki i Robert Hundla (na co dzień pilot Kornickiego).
Ciekawie było także na parkingu. Kilka pokazów swoich umiejętności pokazał Szymon Kornicki, który na „przejażdżki” zabierał finalistów zawodów. Również Jerzy Mazur zaprezentował się w bolidzie, w którym ścigał się przed laty na europejskich torach.
W finale zawodnicy rywalizowali na symulatorze 601 G-Motion używanym przez profesjonalnych kierowców WRC. Emocji było sporo, a każdy startujący liczył, że w ostatecznym rozrachunku będzie lepszy od zawodowców.
Trzem zawodnikom ta sztuka się udała. Zwyciężył Przemysław Skawiński przed Pawłem Kubickim, trzeci był Daniel Gzik. Dopiero czwarte miejsce zajął Szymon Kornicki wyprzedzając swojego pilota Roberta Hundlę. Kolene miejsca zajęli: 6. Mateusz Sztylka, 7. Jakub Żarkowski, 8. Paweł Nykiel, 9. Piotr Kubicki, 10. Paweł Florian, 11. Łukasz Słodkiewicz, 12. Arkadiusz Kordy, 13. Damian Kuczyński, 14. Mateusz Miśtal, 15. Bartosz Miśko. Stawkę zamknął Jerzy Mazur.
Na koniec imprezy o to, kto jest lepszy rywalizowali Jerzy Mazur i Szymon Kornicki. Aby nie było wątpliwości, rozegrano trzy wyścigi. Zwyciężył Szymon Kornicki wygrywając dwa wyścigi.
Zanim rozdano nagrody, Mazur, Kornicki i Hundla po kolei zasiadali za kierownicą symulatora chcąc udowodnić sobie, że ich przegrane to tylko kwestia braku treningu. W końcu na co dzień zasiadają za kierownicami prawdziwych rajdówek.
