Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 4110
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Przecinek i kropka

Czwartek, 28 października 2010, 19:00
Aktualizacja: Piątek, 29 października 2010, 14:09
Autor: Michał Cisło
Wałbrzych: Przecinek i kropka
Fot. organizatorzy
Bycie „recenzentem sztuki” jest trudne. I muszę to przyznać. Ale bycie „recenzentem sztuki dziecięcej” – o wiele trudniejsze. Bo niby, jak obudzić w sobie dziecko, skoro w świecie dorosłych zawitało się już na amen? Udało mi się uzyskać odpowiedź.

A odpowiedź ta być może i jest banalna, ale prawdziwa. Zacznijmy od początku.

Kiedy w redakcji zaproponowano mi wizytę w wałbrzyskim Teatrze Lalki i Aktora, poczułem się dziwnie. Dziwnie, bo z dziećmi i lalkami mam tyle wspólnego, co politycy z prawdomównością. Ale propozycję przyjąłem. I wybrałem się na „Przecinek i kropka” - sztukę, która dzień wcześniej miała swoją premierę.

Zadanie było trudne. Bo niby, jak nagle miałem stać się mentalnie przedszkolakiem, których wokół mnie było pełno, skoro nawet nie przepadam za dziećmi? Ale nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Obok mnie siedział chłopiec, 6-letni Maciek, bardzo otwarte dziecko.
- A jak masz na imię, a dlaczego tu jesteś, a ile masz lat, a masz brata, a jak on ma na imię, a gdzie chodzisz do szkoły, a boisz się ciemności? A gdy zaczął się zapowietrzać...

...zaczęła się sztuka.

A sztuka, o dziwo, zrobiła na mnie duże wrażenie. I to z trzech powodów.

Przede wszystkim – idea. Twórcy spektaklu poruszyli, według mnie, bardzo ważny problem, mianowicie: książki. A dokładniej fakt, że tych książek dzieci nie czytają. I nie zrobili tego dosłownie. Przedstawili po prostu historię książki. Jak ona powstała, skąd się wzięła, jak była tworzona, jaka była pierwsza książka, etc. A wszystko poprzedzili istotnym pytaniem, odwołującym się do komputerów, z których dzieci korzystają: po co Ci te gry?
Ale to zrozumiałem chyba tylko ja i nauczyciele.

Drugi powód – forma. I tutaj znakomicie wykazali się aktorzy: Anna Golonka, Marlena Suder oraz Paweł Pawlik, którzy przez cały czas trwania sztuki nawiązywali z dziećmi bezpośredni kontakt – wychodząc na salę, rozmawiając z nimi, zadając i wspólnie rozwiązując zagadki czy rebusy. Dzieciom to się podobało. Wiem, bo wśród nich siedziałem.

Ostatnia rzecz – muzyka. Była dobrym przerywnikiem i odpoczynkiem od pojawiających się na scenografii krzyżówek czy innych zagadek, które momentami męczyły już trochę dzieci. Utwory były przyjemne, żywiołowe, zwracały uwagę. Duży plus.

Większych wad nie dostrzegłem.

„Przecinek i kropka” to, moim zdaniem, sztuka utrzymana w konwencji humoru i przyjacielskiej atmosfery, poruszająca istotny temat, bawiąca i pełniąca funkcję edukacyjną. Nie będę jej oceniał, bo to nie ja jestem głównym odbiorcą. Ale polecam. Zarówno dzieciom, jak i dorosłym, którym gwarantuję, że na chwilę naprawdę można stać się znów dzieckiem. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że przed wyjściem z Teatru pożegnałem się nawet z moim kolegą Maćkiem?

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group