Przypomnijmy, że prezydent Roman Szełemej zaplanował budowę budynków komunalnych w trzech dzielnicach: Nowe Miasto, Biały Kamień oraz Podzamcze. Jak wynika ze statystyk, mieszkania gminne stanowią 1/3 mieszkań w mieście. Jest ich około 14 tysięcy.
Na remonty starej substancji mieszkaniowej potrzeba około 100 milionów złotych rocznie. Wałbrzycha na to nie stać. Miasto wprowadziło w życie w ostatnim czasie kilka projektów, które miały wpłynąć na zmniejszenie zadłużenia czynszowego wałbrzyszan, a warto wiedzieć, że około 40 procent mieszkańców miasta ma zaległości czynszowe. Projekt „Odpracuj swój dług” spowodował zmniejszenie zadłużenia czynszowego o nieco ponad milion złotych. Ponadto ze stałego zasobu mieszkaniowego uwolnionych zostało około 3 tysięcy lokali, a abolicja czynszowa przyniosła ograniczone efekty.
Lokalizacja budynków komunalnych w dzielnicach Nowe Miasto oraz Biały Kamień nie budziła żadnych zastrzeżeń. Za to od początku wiele kontrowersji wzbudzało planowanie inwestycji w dzielnicy Podzamcze. Urbaniści podkreślają, że to jedyne miejsce w dzielnicy Podzamcze, gdzie budynki komunalne mogą powstać. Taka lokalizacja powoduje niezadowolenie okolicznych mieszkańców. Odbyło się kilka spotkań przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu z mieszkańcami, ale nie znaleziono kompromisowego rozwiązania.
Mieszkańcy Podzamcza w zdecydowanej większości podczas tych spotkań wyrażali negatywne opinie na temat planowanej lokalizacji inwestycji. Jako najczęściej podnoszony argument zwracano wówczas uwagę na fakt, że osiedle na Podzamczu jest pozbawione miejsc zielonych, skwerów, parków i dlatego Gmina Wałbrzych nie powinna właśnie w miejscu skweru stawiać budynków komunalnych. Lokatorzy podnosili również kwestię olbrzymiego zaludnienia, jakie występuje w tej dzielnicy. Ich zdaniem, budowa kolejnych bloków (mówi się o 120 mieszkaniach) spowoduje jeszcze większe zaludnienie. Podnosili również kwestię braku odpowiedniej liczby miejsc parkingowych.
- Już teraz ludzie parkują gdzie popadnie, na terenach zielonych, pod klatkami schodowymi – mówi jeden z mieszkańców dzielnicy. – Nie jesteśmy przeciwni budownictwu mieszkalnemu, ale ta lokalizacja to chybiony pomysł.
Radna Alicja Rosiak uważa, że prezydent Szełemej powinien wziąć pod uwagę opinie mieszkańców.
- Wiem, że jest sporo negatywnych głosów – mówi Alicja Rosiak. – Miasto powinno poszukać lepszej lokalizacji dla tej inwestycji.
Prezydent Szełemej nie zamierza jednak ustępować pod naciskiem niezadowolonych lokatorów.
- Będziemy budować takie lokale, jeśli tylko specjaliści wydadzą nam na to zgodę. Sytuacja mieszkaniowa Wałbrzycha jest tragiczna. Miasto potrzebuje nowych mieszkań – mówi Szełemej. – Powinniśmy budować około 300 mieszkań rocznie, by zaspokoić potrzeby mieszkaniowe. Konsultacje z mieszkańcami dowiodły jedynie, że chcą oni na ten teren nadal wyprowadzać psy i nie biorą pod uwagę naszych argumentów, że my proponujemy utworzenie nie tylko nowych mieszkań, ale także nowych miejsc zielonych, gdzie mieszkańcy Podzamcza będą mogli spędzać wolny czas.
