Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 4964
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION: Pomóż mi przetrwać upał

Niedziela, 2 sierpnia 2009, 13:03
Aktualizacja: 14:35
Autor: MOBI
REGION: Pomóż mi przetrwać upał
Odrobina słońca potrafi być przyjemna, zwalszcza jeśli w pobliżu znajduje się miska z wodą
Fot. MOBI
Lato – tak bardzo wyczekana przez nas pora roku, dla czworonogów niesie wiele zagrożeń – udar, kleszcze, choroby. Jak temu zapobiec?

- Podstawa do dostęp do świeżej wody – tłumaczy Grzegorz Kraczek, lekarz weterynarii.
– Niekiedy w czasie upałów zwierzęta mniej jedzą. To nas nie powinno martwić, ale należy pamiętać, że muszą pić. Jeśli jesteśmy zmuszeni zostawić psa czy kota w samochodzie, ale myślę, że to ostateczność, musimy pamiętać, aby pozostawić tam miskę z wodą i koniecznie uchylone z dwóch stron szyby. Oczywiście auto musi stać w zacienionym miejscu – dodaje.

Zwierzę poci się inaczej niż człowiek, oddaje pot - ziejąc. Temperatura ciała może dojść nawet do 40 stopni C. Jeśli do tego widzimy, że się przysłowiowo miota i ma zaczerwienione oczy, możemy podejrzewać udar. – Należy wówczas podać wodę, schłodzić, włączyć wentylator - to pierwsze czynności, jakie możemy podjąć przed wizytą u lekarza – wyjaśnia Grzegorz Kraczek. Najbardziej na negatywny wpływ upału narażone są zwierzęta starsze, otyłe i te, które mają problemy z sercem i układem krążenia.

Często zabieramy ze sobą czworonogi na urlop do krajów basenu Morza Śródziemnego. A tam powszechna jest dirofilarioza - choroba zakaźna przenoszona przez różne gatunki komarów. Mikroskopijnej wielkości postaci larwalne pasożyta przenoszone są przez komary na skórę, z której powoli wnikają do wnętrza organizmu, gdzie przemieszczają się do pnia tętnicy płucnej. - Objawy to na przykład nietolerancja wysiłkową, kaszel, utrata masy ciała. Może zakończyć się zejściem zwierzęcia – ostrzega lekarz weterynarii.

Nieco bliżej, bo już w naszych lasach, atakują kleszcze. Dlatego po każdym spacerze należy dokładnie obejrzeć zwierzaka - zwłaszcza w okolicach uszu i brzucha. Jeśli zauważymy kleszcza - najlepiej udać się do weterynarza, który usunie pajęczaka specjalnym aparatem. Możemy też usunąć samemu. - Kleszcza należy wykręcić. Nie ma znaczenia, w którą stronę go wykręcamy, przecież on nie jest nagwintowany – śmieje się weterynarz. – Grunt, żeby usunąć w całości – dodaje.

Jednak wyciągając samemu owada pęsetą, można zmiażdżyć mu odwłok. Jeżeli w ciągu 48 godzin nie uda się wyciągnąć pajęczaka, może dojść do zakażenia. Wtedy interwencja weterynarza będzie konieczna. Zresztą, codziennie do przychodni zgłasza się po kilka osób z prośbą o usunięcie kleszczy z czworonogów, głównie psów. – Słyszałem o przypadku, gdy w zaadoptowanym przez nowych właścicieli szczeniaku owczarka niemieckiego znaleziono blisko 100 kleszczy. Pies był tak zaniedbany. Na szczęście trafił do dobrych ludzi – opowiada Grzegorz Kraczek.

Przed kleszczami można jednak zwierzaki uchronić. - Są odpowiednie preparaty, które działają przez miesiąc. Należy tylko pamiętać o ich wcześniejszym zastosowaniu – wyjaśnia Grzegorz Kraczek. W okresie letnim do weterynarzy zgłaszają się często właściciele psów, którym do ucha wpadło źdźbło trawy. Pies, któremu zdarzy się taki wypadek, jest pobudzony, trzęsie głową, piszczy i wyje. Wtedy również niezbędna jest interwencja lekarza.

Dbać o zwierzę można także u… fryzjera. Szczególnie w przypadku psów długowłosych. – Strzyżenie należy do jednych z elementów pielęgnacji, a w okresie lata dodatkowo pomaga zwierzęciu przetrwać wysokie temperatury – tłumaczy Katarzyna Szczepańska, fryzjerka.
- Strzygę Minia po raz pierwszy – mówi właścicielka psa yorki. – Na pewno będzie mu chłodniej latem, ale w ogóle chcę spróbować. Myślę, że gdy się przekonam, to częściej skorzystam z takich usług – dodaje.

W przypadku psów podwórkowych trzeba pamiętać o donoszeniu świeżej wody oraz ulokowaniu budy czy kojca w zacienionym miejscu tak, aby zwierzę nie było narażone na przegrzanie organizmu. W przypadku, gdy zwierzę mieszka w domu, należy też zwrócić uwagę, aby zbyt wiele czasu nie spędzało np. na nasłonecznionym balkonie.

I najważniejsze: schładzać psa z rozsądkiem, np. przykładając mu mokry, chłodny ręcznik. Pod żadnym pozorem nie wolno oblewać ani wrzucać rozgrzanego zwierzęcia do lodowatej wody. Może się to skończyć szokiem termicznym.

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group