- Na ul. Zajączka o utworzenie strefy płatnej zabiegali mieszkańcy, którzy po powrocie z pracy nie mieli gdzie zostawiać swoich samochodów. Z ul. Batorego zrobiło się bezpłatne zaplecze parkingowe dla szpitala, który za swoje miejsca postojowe pobiera opłaty, a przy 1 Maja koło Rynku musieliśmy znaleźć sposób na większą rotację samochodów – wyjaśnia Leszek Szewc z Zarządu Dróg i Komunikacji.
W tej chwili w Wałbrzychu jest ok. 600 płatnych miejsc postojowych i prawie trzydzieści parkometrów. Urządzenia są dzierżawione od wyspecjalizowanej firmy, która zajmuje się ich konserwacją, naprawami, ubezpieczeniem i sprzątaniem parkingów.
- To układ korzystny dla miasta – wyjaśnia Leszek Szewc.
W 2009 roku dochód z parkowania samochodów wyniósł ponad pół miliona zł, z czego lwia część, to zysk, który trafił bezpośrednio do gminnej kasy. Uszkodzenia parkometrów są naprawiane błyskawicznie.
- Taka akcja okazała się konieczna po nocy sylwestrowej. Do parkometru przy ul. Lewartowskiego wandale wrzucili odpaloną petardę, uszkodzony został też parkometr przy ul. Sienkiewicza – wylicza Leszek Szewc.
Wałbrzyszan czeka wkrótce jeszcze jedno udogodnienie – opłatę za postój będzie można regulować przez telefon komórkowy.
- Wystarczy zalogować się przez Internet w systemie “mobilet”, a potem wysyłać odpowiednie informacje. W aucie wystarczy zostawić kartkę z napisem “opłata przez telefon” - wyjaśnia Leszek Szewc.
ZDiK z utęsknieniem czeka na przywrócenie Wałbrzychowi praw grodzkich. Stanie się to prawdopodobnie na początku 2011 roku. Niecierpliwe oczekiwanie wynika stąd, że wtedy miasto będzie zarządcą wszystkich dróg, a zatem parkometry będą mogły się pojawić na ulicach Chrobrego, Wyzwolenia i Mickiewicza.
- To są w tej chwili wielkie i bezpłatne parkingi, a miasto nie ma, i nie może mieć z tego żadnych korzyści, bo drogi są w zarządzie starostwa – tłumaczy Leszek Szewc.
Przypomina przy okazji, że w tym roku minie 20 lat od chwili, gdy w Wałbrzychu pierwszy raz wprowadzono płatne parkowanie w centrum miasta.
- Byliśmy pionierami, a dzięki pobieraniu opłat kierowcy mają większe szanse na pozostawienie auta w centrum. Byle na krótko – podkreśla urzędnik.
