Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Cecylii, Julii
Czytających: 4544
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Orgia na deskach Teatru

Wtorek, 22 czerwca 2010, 6:05
Aktualizacja: 6:06
Autor: Dominika Krawczyk
Sztuczność posunięta do granic możliwości, chciwość i rozgoryczenie skrywane pod płaszczykiem chłodnej uprzejmości, uprzedzenia, przepych, bogactwo i brak miłości, wymieszane w wielkim kotle, dały widzom Teatru Dramatycznego sztukę pt. "Dynastia", którą oglądać można w Szaniawskim.

Co by się stało, gdyby telewizyjnego tasiemca, opowiadającego o bogatej familii borykającej się z niecodziennymi problemami, przenieść na deski teatru? Na pomysł taki wpadł Sebastian Majewski autor tekstu "Dynastii".

Przedstawienie jest ostatnią premierą sezonu "Znamy, Znamy" i zgodnie z tytułem, dynastię rodziny Carrington też znamy, albo przynajmniej kojarzymy, że na początku lat 90. taki serial był emitowany. Sebastian Majewski, pisząc sztukę, ukrył się pod pseudonimem sclerosis multiplex – łacińską nazwą stwardnienia rozsianego. Jak wszystko w Dramatycznym i to ma swoje znaczenie – choroba ta doprowadza do wieloogniskowego uszkodzenia tkanki nerwowej. Uszkodzenia nieodwracalnego, niszczącego chorego od środka. Dokładnie tak samo chciwość niszczy powoli rodzinę Carringtonów. Sztuczne uśmiechy, na sztucznych, zoperowanych twarzach, fałszywe frazesy w nieszczerych ustach, ogólny brak miłości i zrozumienia.

Ten świat kręci się wokół pieniędzy, wpływów i seksu, którym każdy z członków tej chorej rodziny częstuje się do woli. Na scenie widzimy diaboliczną, porzuconą przez męża dla młodszej Alexis, jej rywalkę, trochę niezrównoważoną psychicznie Krystle, rozpieszczoną córkę Fallon, która puszcza się z kim popadnie i jej bezwzględnego męża Jeffrey'a, ojca Blake'a, Stevena - brata geja chorego na AIDS, syna Adama, oraz wuja Edwarda – nestora rodu. Są też bohaterowie poboczni – Syf czyli spersonifikowana postać choroby Stevena oraz nieśmiały Farnsworth "Dex" Dexter.
Natalia Korczakowska, reżyserka przedstawienia, serwuje widzom historię przesiąkniętą prywatnymi dramatami bohaterów – tu cierpi nawet mały Adam, głównie na brak uwagi dorosłych, którzy zbyt zajęci odkrywaniem własnej seksualności i zdobywaniem nowych wpływów oraz zachwalaniem wspaniałej polityki Reagana, nie zauważają niepełnoletniego, a więc na razie nieprzydatnego chłopca. Inaczej rzecz ma się ze Stevenem, który chorując na "brzydką i grzeszną" chorobę, na dodatek spowodowaną nietolerowanym homoseksualizmem, jest nieakceptowany przez większość rodziny, jednak jako posiadacz części udziałów, jego głos jest im niezwykle potrzebny. To on staje się tu głównym bohaterem wokół którego toczy się fabuła.

Sclerosis multiplex bardzo wnikliwie przygląda się problemowi unikania tematów takich jak choroba czy homoseksualizm, a przecież wyjątkowo obecnych zwłaszcza w tej rodzinie. Ważny jest tu kontekst – lata 80. w USA należały do szczytu zachorowań na AIDS, jednak tematu unikano, skupiając się na innych, ważniejszych sprawach, takich jak choćby wojna. Steven, młody inteligentny chłopak, umiera w zakładzie opieki, pozostawiony sam na sam ze swoją chorobą – Syfem. Zbliża się ważne głosowanie w zarządzie, jego głos może mieć decydujące znacznie, ale jak go uzyskać? Najlepiej podstępem, wysyłając podstawionego chłopaka, który ma mówić, że został upokorzony przez byłego kochanka Stevena, Jeffreya, będącego jednocześnie mężem Fallon, który jednak zafascynowany osobą Stevena, zakochuje się bez pamięci i postanawia z nim spędzić życie..... I tak dalej, jak to w serialu, pełno zaskakujących i nieco absurdalnych zwrotów akcji, dużo scenek rodzajowych i niekończące się egzystencjalno – moralizatorskie monologi. Modelowa opera mydlana w otoczeniu czarno-foliowych draperii i na scenie przypominającej wybieg w światłach reflektorów. Do tego dynamiczna muzyka i trochę zabawy z kamerą. Nic, tylko oglądać....

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group