Cmentarz żołnierzy radzieckich znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie dawnego szpitala dziecięcego na Gaju. Na cmentarzu chowano żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zmarli w pobliskim szpitalu, który w czasie II wojny światowej pełnił funkcję szpitala wojskowego. Jak podają źródła historyczne, na cmentarzu pochowano 534 żołnierzy (156 spośród nich nie ma ustalonej tożsamości).
- Kiedyś ten cmentarz wyglądał naprawdę dobrze. Ludzie dbali o nekropolie, ale teraz niewiele tu zostało – opowiada Jerzy Fikut, mieszkaniec Wałbrzycha.
Na cmentarz prowadzi wąska droga, która jest odśnieżona, ale już dostęp do grobów utrudnia gruba warstwa pokrywy śnieżnej. Na cmentarzu widać działalność złomiarzy, którzy ukradli elementy metalowe, m.in. bramę wjazdową, ogrodzenie. Do pierwszych aktów wandalizmu i kradzieży na cmentarzu zaczęło dochodzić na początku lat 90.
W przeszłości kilkakrotnie podnoszono kwestię remontu cmentarza, ale potrzebne na to są duże środki finansowe. Samo uporządkowanie nekropolii i doprowadzenie jej do jako takiego stanu, to wydatek rzędu około 100-150 tys. zł. Mówimy tylko o ewentualnym wykoszeniu tego ternu i bieżących naprawach. Tymczasem gruntowny remont mógłby pochłonąć nawet milion zł.
- Większość nagrobków jest zniszczonych. Wygląda to tak, jakby ludzie zapomnieli o istnieniu tego miejsca – mówi ze smutkiem w głosie, Teresa (nazwisko do wiadomości redakcji), która mieszka w pobliżu, ale woli zachować anonimowość.
Jeśli taka sytuacja nadal będzie miała miejsce, to w niedalekiej przyszłości można się spodziewać, że cmentarz na Gaju zniknie pod warstwą gruzu i śmieci.
