Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 4170
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Kozłowicz: Arek ma w sobie coś, czego nie mieli inni trenerzy

Piątek, 9 kwietnia 2010, 14:55
Aktualizacja: 15:23
Autor: ft
Wałbrzych: Kozłowicz: Arek ma w sobie coś, czego nie mieli inni trenerzy
Fot. mswiezy
– Arek ma w sobie coś, czego nie mieli inni trenerzy. Ma doskonały kontakt z zawodnikami – powiedział po szczęśliwie zakończonym sezonie o obecnym trenerze biało–niebieskich Janusz Kozłowicz, dyrektor koszykarskiego Górnika Wałbrzych. Oto krótka rozmowa z jedną z kultowych postaci ostatnich lat w naszym klubie. Przez jednych nielubiany, przez innych doceniany – Janusz Kozłowicz.

Marcin Świeży: Możemy chyba powiedzieć, że to sukces - po problemach finansowych z jakimi się borykacie od końca 2008 roku, że utrzymaliście Górnika w I lidze.

Janusz Kozłowicz: Nie ukrywam, że jesteśmy dumni, że udało się utrzymać zespół w I lidze. Wszyscy wiedzą o kłopotach klubu. Tego, że są problemy finansowe związane z poprzednim sezonem, nikt nie ukrywał. Jest ciężko o pozyskanie nowych sponsorów. Mimo to udało się zrobić kawał dobrej roboty, utrzymując się sportowo w I lidze.

MŚ: Arkadiusz Chlebda, który przez wiele miesięcy był pomocnikiem poprzednich trenerów, okazał się ich godnym następcą. Podjął się ratowania ostatniej ekipy ligi i ostatecznie dopiął swego. Gdyby nie on, być może teraz rozmawialibyśmy o grze w II lidze.

JK: Jestem skłonny zgodzić się z tą opinią. Arek ma w sobie coś, czego nie mieli inni trenerzy. Ma doskonały kontakt z zawodnikami. Oni tworzą, jakby taki wspólny team. Do tego dołączył się także zarząd. Stworzyliśmy fajną grupę, która mimo tych wszystkich problemów pokazała charakter. Zawodnicy okazało się, że mają niesamowitą charyzmę. Większość deklaruje, że jeżeli sytuacja w klubie będzie stabilna, zostanie w Wałbrzychu.

MŚ: No właśnie, co dalej? Długi w klubie są bardzo duże, a chcecie przecież wystartować w przyszłym sezonie w I lidze. Jak rozwiążecie tę sprawę?

JK: To jest głębszy problem. To są zobowiązania z lat poprzednich. Ekstraliga przerosła możliwości naszego klubu i miasta. Mimo, że jest to znakomita promocja, nie było tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Jest coraz trudniej o sponsorów. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, ustalić budżet, realny budżet klubu. Pamiętać o zobowiązaniach, które będziemy musieli spłacać. Myślę, że uda się to zrealizować i znajdziemy sponsorów, którzy będą chcieli być z Górnikiem. To przecież klub, który ma tradycje od 1946 roku. To dwukrotny mistrz Polski. Wszyscy w Polsce przecież szanują tę markę.

MŚ: Jest realna szansa, żeby koksownia Victoria wróciła do sponsorowania zespołu?

JK: Jest trochę za wcześnie, żeby o tym mówić. Wszyscy czekali na to, jak sytuacja się ułoży. Czy zostaniemy, czy spadniemy z I ligi. Dzisiaj mamy zielone światło, utrzymaliśmy się w lidze i zaczynamy rozmowy ze sponsorami. Myślę, że warszawska firma Roto zostanie. Jest duża szansa na to, że ponownie włączy się do sponsorowania koksowania Victoria, no i faktycznie galeria Victoria. Tutaj rozmowy są prowadzone od długiego czasu. Dopiero teraz jednak firmy będą mogły podjąć jakiekolwiek decyzje.

MŚ: Co z zawodnikami? Czy Ci, którzy wywalczyli utrzymanie się w I lidze, pozostaną w Wałbrzychu, czy będziemy musieli szukać nową ekipę?

JK: Z rozmów, które przeprowadziliśmy zaraz po meczu, większość zawodników deklaruje chęć pozostania w Wałbrzychu. Poza aspektem finansowym, który jest kością niezgody, to na pozostałe rzeczy zawodnicy nie mogli narzekać. Chodzi tutaj o wyjazdy, hotele, o bazę mieszkaniową, zakwaterowanie. Brakowało jedynie regularności w wypłatach. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie to uda się już naprawić i będziemy wzorcowym klubem w I lidze.

MŚ: Czyli zatrzymamy tych najważniejszych zawodników w Wałbrzychu. Mowa o Wróblu, Sterendze, Jakóbczyku, czy też Buczyniaku?

JK: Ja myślę, że wszyscy zawodnicy, których Pan wymienił, są to zawodnicy, którzy moim zdaniem powinni zostać w Wałbrzychu.

MŚ: I na zakończenie. Wojna z kibicami. Banery, które wisiały przez pewien czas podczas meczów we własnej hali. Kibice chcieli Waszej dymisji, mowa o zarządzie.

JK: Patrzę na to z przymrużeniem oka. Rozumiem kibiców. Sam kiedyś byłem kibicem. Pamiętam czasy Górnika, kiedy grał na Nowym Mieście. Kibice nie o wszystkim wiedzą. Plotki, plotki, inne rzeczy. Ktoś komuś coś powie. Tak naprawdę ta sytuacja, to my żeśmy się z tym bili. To było 5 osób, które wykładały swoje pieniądze i pomagały Górnikowi. Nikt z tych ludzi, którzy na zarząd, łącznie ze mną, wieszali delikatnie mówiąc obraźliwe banery, nie ma do końca pojęcia, jaka to jest ciężka praca. Ja uważam, że, ani moi koledzy z klubu, ani ja, nie mamy sobie nic do zarzucenia.

MŚ: Jeżeli znalazła by się osoba, która potrafiłaby zarządzać klubem, miała dużą wiedzę i znajomości, czy wtedy ona mogłaby poprowadzić Górnika, pozwolicie na to?

JK: O tym się mówiło już jakiś czas. Jeżeli ktoś ma pomysł na sponsora, na prowadzenie tego zespołu, lepszy niż ten, który my mamy..., może my jesteśmy już wypaleni - 20 lat pracy w Górniku robi przecież swoje, no to bardzo proszę, zapraszamy, drzwi do Górnika są przecież otwarte, Każdy kto ma jakiś pomysł, wizję i uważa, że zrobiłby to lepiej, jest mile widziany. Możemy usiąść i porozmawiać.

MŚ: Bez względu na wszystko, życzę powodzenia w budowaniu tego zespołu na nowo, no i co najważniejsze pieniędzy.

JK: Wszyscy sobie tego życzymy.

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group