Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 5586
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kraj: Historia startów rodziny Dudków w Biegu Gwarków

Sobota, 28 stycznia 2012, 14:59
Aktualizacja: 15:04
Autor: opr. PAW
Kraj: Historia startów rodziny Dudków w Biegu Gwarków
Adam Dudek podczas Biegu Gwarków
Fot. użyczone
Napsiał do nas Edward Dudek, wielokrotny uczestnik Narciarskiego Biegu Gwarków. Podzielił się z nami wspomnieniami ze startów w tym biegu. Obecnie trwają przygotowania rodziny Dudków do tegorocznego 33. Biegu Gwarków.

Najpierw krótka historia startów rodziny Dudków w tej prestiżowej narciarskiej imprezie. Senior rodu Edek, popularny Baca, w 1972 zawitał do KS Górnik Wałbrzych do sekcji biegów narciarskich za namową znanego szkoleniowca i wychowawcy wielu narciarzy i biathlonistów Józefa Pawlika z KS Czarni. Dudek w tym roku został powołany do kadry PZN i tak to potoczyły się dalsze losy Bacy z
Radziechów. W tym czasie zaczęła rozwijać się bardzo silna grupa biegaczy z Witkowa, Czarnego Boru i Boguszowa-Gorc. Młodzi adepci biegów robili szybko postępy równając do krajowej czołówki biegów. Górnik Wałbrzych w 1977 roku został we współzawodnictwie 5 klubem sportowym PZN w konkurencjach klasycznych ( nie posiadając skoczków i kombinatorów). Zawodnicy Górnika w oparciu o bazę sportów zimowych w Sokołowsku, trenowali, a w wolnych chwilach od treningu budowali ścieżki biegowe i rolkostradę oraz strzelnicę. W tamtych czasach mogliśmy się poszczycić pierwszą rolkostradą z prawdziwego zdarzenia, jak również pierwszą półautomatyczną strzelnica biathlonową. W tym czasie szkoleniowcem starszej grupy zawodników był trener Tadeusz Jankowski, który wspólnie z doktorem Stanisławem Dominem opracowywali plany tras biegowych w Andrzejówce i Sokołowsku. Dyrektorem WKKF był znany już propagator biegów narciarskich Julian Gozdowski, który miał za sobą już pierwszy debiut w organizacji biegów w Jakuszycach.

Pierwszy Bieg Piastów to kameralna impreza, w której wystartowało około 100 zawodników. Bieg Gwarków dzięki mocnemu wsparciu górnictwa i w tamtych czasach rywalizacji sportowo – rekreacyjnej zaczął z wysokiego C. Każda kopalnia chciała zaprezentować się z jak najlepszej strony, toteż na pierwszy Bieg Gwarków pod Andrzejówkę przybyło ponad 3000 uczestników i to zarówno górników, jak i uczniów ze szkół górniczych. Droga z Wrocławia pod Andrzejówkę była udekorowana bilbordami, transparentami i flagami, których nie powstydził by się dziś żaden puchar świata. Atmosfera, jaka panowała na starcie, trasie i mecie do dzisiaj pozostała w pamięci jej uczestnikom. Komandor Biegu Piastów do dziś zazdrości tej wspaniałej rodzinnej atmosfery. Ponad 100 autokarów z całej Polski, piknik w trakcie biegu i po jego zakończeniu, wywrotki na trasie i krzyżowanie się tras biegowych i co chwila głosy podaj halba, albo kaj się tak spieszysz pieronie – to do dziś pozostaje mi w pamięci. W tym biegu wystartowała moja żona Ewa Olimpijka z Insbrucka, ale w łyżwiarstwie szybkim, pamiętam jak dziś jak wózek z synem Adamem wypychałem na Wzgórze Gedemina, aby Ewa mogła trochę opanować zjazdy. A było co zjechać. Sam miałem cykora, więc ją wypuszczałem jako pierwszą. Chyba podczas drugiego treningu przerwały się 2 paski u wózka z Adamem. Dobrze, że mieliśmy sznurek, to udało się to naprawić, bo w przeciwnym razie trzeba
byłoby nieść wózek na plecach. Po 5 treningach narciarskich Ewa wystartowała na 4 km, ja zaś pobiegłem na 25 km i trochę zawaliłem, bo byłem drugi za kolegą z kadry Jankiem Dragonem z Jaworzynki. Na bieg przyjechała rodzina z Radziechów, aby opiekować się niespełna rocznym Adamem. W biegu wystartował również szwagier Jan Sałamun. Tak mu się to spodobało, że w następnych biegach też startował.

Drugi Bieg Gwarków odbył się jeszcze z większą pompą. Tym razem trasy zostały zmodyfikowane i bieg główny odbywał się na 50 km. Frekwencja tego 2 biegu była imponująca - 5055 zawodników. Tym razem niespełna 2-letni Adam, po jednodniowym treningu w przededniu biegu w przenikliwym, lodowatym wietrze stanął na starcie z ciocią Agnieszką Wyszyńską, mama Ewa na 10 km, szwagier Janek na 10, aby rywalizować z Ewą, ale słaba kondycja zmusiła go do uznania wyższości Ewie. Ja zaś tradycyjnie na najdłuższym dystansie i tym razem musiałem uznać wyższość kolegi klubowego Wieśka Przybyszewskiego i zadowolić się drugim miejscem. W błysku fleszy fotoreporterów zostaliśmy najlepszą rodziną II Biegu Gwarków, a Adam zaczyna przygodę z nartami. Mnóstwo wywiadów, Adam
rozchwytywany przez gości honorowych między innymi Janusz Sidło i tak oto zaczęła się rodzinna przygoda z Biegiem Gwarków, która trwa do dziś. Przez kolejne lata Adam był najmłodszym uczestnikiem, a my startowaliśmy z Ewą w III BG w końcu udało mi się być najlepszym na 25 km. W biegu rodzinnym znów byliśmy najlepsi, jednak wskutek pomyłki sędziowskiej (jeden z rodziców konkurencji nie ukończył, ale oddał identyfikator przed Ewą) i sklasyfikowali nas na 2. miejscu. Na znak protestu do dzisiaj nie odebraliśmy nagrody za 2. miejsce. W trakcie biegu ekipa fotoreporterów kręci film krótkometrażowy, dlatego też musiałem wybrać dystans na 25 km, a nie 50 km, bo w trakcie biegu były nagrywane sceny. Jeszcze przez tydzień ekipa filmowców kręciła sceny do filmu w Sokołowsku na poczcie, Witkowie i Czarnym Borze. Film ten pod roboczym tytułem „POLANKI 80” zdobył główną nagrodę na festiwalu filmów krótkometrażowych w Paryżu.

I tak przez kolejne lata w Gwarkach startuje ponad 3000 zawodników. W 1983 przeprowadzamy się z rodzinką do Radziechów k/Żywca. Mamy już drugiego syna Sebastiana, który będzie teraz najmłodszym uczestnikiem Biegu Gwarków. W X Jubileuszowym Biegu Gwarków, otrzymuję zaszczyt zapalenia znicza jako już górnik PRG Mysłowice. Wygrywam bieg na 25 w kategorii górnik. Adam zwycięża wśród rówieśników, a Sebastian jest najmłodszym uczestnikiem. I tak rokrocznie rodzinnie jesteśmy na Gwarkach. W 13. Biegu Gwarków po latach startów Ewa wystartowała na 20 km i tym razem była 4. wśród kobiet, Edek na tym samym dystansie 7., Adam 4., a Sebastian w czołówce.

Na XV BG Dudki zjawili się w komplecie. Najlepiej pobiegł Adam, który minimalnie przegrał na zjeździe z zawodnikiem gospodarzy. Dla Adama był to 14 start w historii Biegów Gwarków. Sebastian również na 5 km, Ewa 5. na 25 km, a Baca pod koniec 10. Na 17. Gwarki Baca przyjechał z dwoma synami, którzy byli w czołówce. Tym razem na starcie nie zjawiła się Ewa, która spodziewa się dziecka. Edek 6. na najdłuższym dystansie 25 km i najlepszy górnik. W następnym roku do Andrzejówki przyjechali tylko tata Edek, który był 10. na 25 km, Sebastian 5. na 5 km i Adam 10 km. Na starcie zabrakło Ewy, która zmarła 23 lipca 1995 roku po urodzeniu Weroniki.

Prasa pisała Karnawałowy Maratończyk. Edek prosto z „Balu Sportu Kroniki Beskidzkiej” przybył na start do Andrzejówki. Jako, że nie miał
przepustki na wjazd do Andrzejówki, w garniturze pod krawatem szedł z nartami z Rybnicy Leśnej na start. Wystartował na 25 km i ukończył bieg w dobrej kondycji, wsiadł w samochód i pojechał na kolejny bal, tym razem do zamku Habsburgów w Żywcu na Najlepszych Sportowców Żywiecczyzny. Wszystko to działo się podczas XIX Biegu Gwarków. Na XX bieg do Sokołowska wybrał się tylko z Sebastianem. W następnym starcie stanęła 4-letnia Weronika wraz z tatą, który pobiegł na 25 km i okazał się najlepszym dziennikarzem. Sokołowsko bez śniegu, tym razem na nogach w błotnistej mazi wystartowali Edek z żoną Ireną, 3-letnimi bliźniaczkami Natalią i Ewą oraz Weroniką. Sytuacja się powtórzyła na następnych Gwarkach, tylko trochę mniej uczestników. Baca, jak zwykle, z córkami i żoną. Tym razem przy wspaniałej pogodzie odbył się 25. BG ze startem i metą na polanie w Sokołowsku. Sebastian, członek kadry, nie mógł już wystartować w biegu. Na następny bieg Dudki znów z córkami. Start w Sokołowsku. Gościem honorowym jest mistrz świata 1978 Józef Łuszczek, kolega Edka z kadry narciarskiej. Dudek wystartował z córkami i żoną, a Józek był tylko starterem. Weronika po raz pierwszy wygrywa Bieg Gwarków, a dekoruje ją sam mistrz. Na 28. Gwarki wybrała się ekipa Gminy Radziechowy – Wieprz z przewodniczącym Edwardem Dudkiem i wójtem A. Kaletką – partnera Gminy Mieroszów. W Team-ie Dudków była żona Irena, która biegła na 5 km VIP.

Natomiast w 29. Gwarkach wśród najmłodszych zwyciężyła Natalia przed siostrą bliźniaczką Ewą, na 3 km Weronika była 4. Najlepszym VIP był Edek przed burmistrzem Laszkiewiczem, a wśród pań sołtys Sokołowska przed Ireną Dudek. Po raz kolejny byliśmy gośćmi Ewy i Adama Bierdów w Darz Borze, gdzie gospodarze otaczają nas wspaniałą gościnnością. Udany trzydziesty – prasa pisała 454 uczestników na jubileusz. Przed biegiem miła uroczystość. 4 uczestników, którzy dotychczas ukończyli wszystkie biegi (Barbara Pisarska-Stefanow, Józef Żuk, Tadeusz Maczuba i Edward Dudek) z rąk prezydenta Piotra Kruczkowskiego i Senatora RP Romana Ludwiczuka została udekorowana pucharami, wiązankami kwiatów i upominkami. Jak w poprzednim roku, Team Bacy w 5-osobowym składzie: Natalia, Ewa, Weronika na 3 km, Irena VIP 5 km oraz Edek, jak co roku, najlepszy w VIP, wyprzedzając minimalnie prezydenta Kruczkowskiego. Były wspomnienia, padający śnieg, wspaniały tort na jubileusz. Szkoda tylko, że XXXI bieg odbył się 24 stycznia 2010 roku. Baca Edek już w czerwcu otrzymał zaproszenie na maraton Grand Canaria Las Palmas, będąc przekonany, że Bieg Gwarków będzie rozgrywany w ostatnią niedzielę stycznia. Wysłał stosowne zgłoszenie. W dniu, w którym rozgrywany był bieg na Andrzejówce, temperatury oscylowały w granicach – 20 C, natomiast Dudek biegnąc maraton wśród rytmów samby i sentymentalnych hiszpańskich melodii w słońcu +25 C. Po maratonie kilkakrotnie łączył się z sędzia głównym i kierownictwem BG. Po przyjeździe z Hiszpanii przyjechał z rodziną na Bieg Skalnika i po ukończeniu 10 km, za zgodą sędziego, pobiegł dodatkowo 2 pętle 5 km w ramach Biegu Gwarków. W końcu ubiegłoroczny bieg zgromadził 662 osoby, wśród nich była mistrzyni świata w kolarstwie górskim – Maja Włoszczowska, ale również spora grupa amatorów biegów narciarskich z całej Polski (bieg został włączony do Mistrzostw Polski Amatorów PZN). Tym razem bez przeszkód mógł wystartować 5-osobowy skład Dudków. Jak zawsze w ciągu ostatnich lat baza całej rodzinki to pensjonat Darz Bór w Rybnicy Leśnej, w którym rokrocznie oczekują gospodarze Ewa i Adam Bierda na spotkanie z Bacą. Ubiegłoroczna historia to zepsute ponad 20-letnie buty, pamiętające jeszcze czasy Czechosłowacji, w których wystartował w kat. VIP redaktor Bogdan Skiba i po awarii sprzętu musiał zejść po przebiegnięciu 5 km.

Podsumowując starty całego Teamu Dudków: senior rodu – Baca -Edek 32 biegi, Ewa - zmarła małżonka Edka 18 biegów, syn Adam 17 biegów, córka Weronika 10 biegów, syn Sebastian 8, córki Natalia 7 i Ewa 7 oraz żona Irena 5 biegów. W tym roku do biegu Dudki zgłaszają 5 dzieci i Irena i Edek w kat VIP. Najbardziej cieszy, że po latach przerwy na trasy Andrzejówki wracają Adam rówieśnik Biegu Gwarków i Sebastian, którzy zapowiadają ostrą rodzinną rywalizację. Do zobaczenia 29 stycznia na trasach Andrzejówki

Baca Edward Dudek

www.maratonbeskidy.pl

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group