Zlot rozpoczął się tuż po godz. 15.00 w samym sercu miasta, pod ratuszem. Na zaproszenie organizatorów czyli burmistrza miasta Bogdana Kożuchowicza oraz Dariusza Stańczyka, właściciela Hotelu Księżyc, odpowiedziało bardzo wielu motocyklistów. Wystarczy tylko powiedzieć, że rozdaliśmy 400 pamiątkowych koszulek dla uczestników zlotu, a okazało się to niewystarczające, bo chętnych było o wiele więcej.
Motocyklowe święto zaczęło się od poświęcenia maszyn przez księdza dziekana Jana Gargasewicza. Każdy, kto wyraził taką wolę, mógł swój ukochany motocykl poświęcić i otrzymać pamiątkowy obrazek. Motocykliści chętnie demonstrowali oglądającym swoje cacka – a były wśród nich i tradycyjne harleye, i szybkie kawasaki, do tego motocykle trzy a nawet czterokołowe; odpowiadali na pytania, pozwalali także zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Spora trakcją był także pancerny wóz bojowy, którym przyjechali pasjonaci militariów z nieodległego Muzeum Broni w Witoszowie. A jakby jeszcze tego było mało, nad głowami świebodziczan przeleciały kilkakrotnie zabytkowe samoloty, które stacjonowały na naszym lądowisku od piątku. Zrekonstruowane maszyny odlatując do Jedliny Zdrój wykonały nad Rynkiem wspaniałą rundkę.
Około godz. 16.00 rozpoczęły się przygotowania do finałowego przejazdu ulicami miasta. Kawalkadę pojazdów poprowadzili policjanci na motocyklach i radiowóz ze świdnickiej drogówki. Punkt 16.00 maszyny z rykiem silników, klaksonami i wystrzałami z rur wydechowych ruszyły spod ratusza. Uczestnicy zlotu dwa razy okrążyli centrum a potem udali się do Hotelu Księżyc, gdzie odbywała się dalsza część imprezy motocyklowej, m. in. koncerty.
UM Świebodzice
