Warto pamiętać, że AZS PWSZ Wałbrzych był beniaminkiem w I lidze w grupie południowej. Po rundzie jesiennej podopieczne trenera Marcina Gryki zajmowały 3. lokatę w tabeli z niewielka stratą do ekip prowadzących w stawce. W zimie działacze i przedstawiciele klubu dość odważnie deklarowali chęć gry o najwyższe cele i walkę o historyczny awans do ekstraligi. W tym celu do Wałbrzycha sprowadzono kilka zawodniczek, które mają doświadczenie na boiskach ligowych.
- Wiele osób wątpiło w nasz sukces, a ja powtarzałem, że wierzę w ten zespół – mówi kanclerz PWSZ Jan Zwierko. – Piłka nożna kobiet w naszym kraju rozwija się bardzo dynamicznie i Wałbrzych jest tego najlepszym przykładem.
Prezes uczelnianego AZS-u - Tadeusz Pogorzelski - zapewnia, że ambicje klubu sięgają jeszcze dalej i dziewczęta na pewno na awansie nie spoczną.
- Teraz chcemy zapoznać się z realiami ekstraligi, a za 2-3 lata chcemy włączyć się do walki o najwyższe cele w lidze – mówi Pogorzelski. – Mamy bardzo mocny zespół, ale chcemy go jeszcze wzmocnić kilkoma zawodniczkami.
Warto wspomnieć, że w rundzie wiosennej AZS PWSZ (ma jeszcze jeden mecz do rozegrania) wygrał wszystkie mecze i stracił zaledwie 1 gola. To ewenement na skalę kraju. Z pewnością wielka w tym zasługa reprezentacyjnej bramkarki Darii Antończyk, ale również całej defensywy i pozostałych piłkarek, a także trenerów Marcina Gryki i Kamila Jasińskiego. Prezydent Roman Szełemej otrzymał od zawodniczek pamiątkową koszulkę i deklarował pomoc miasta dla klubu.
- Ten awans to wielkie wydarzenie dla samych zawodniczek i trenerów, ale również i dla miasta – mówi Szełemej. – Na pewno będziemy wspierać infrastrukturalnie, organizacyjnie i finansowo ten klub, by podołał wymogom ekstraligi.
