Pisaliśmy ostatnio o kłopotach państwa Ogłozińskich z ulicy Wałbrzyskiej 45 na Gliniku z brakiem wody. Dom ten pozbawiony jest czystej wody od roku, studnia, z której korzystali państwo Ogłozińscy, została skażona ściekami powierzchniowymi. Ekspertyza sanepidu jest jednoznaczna - woda nie nadaje się do użytku, zawiera m.in. bakterie coli.
Skażenie studni Janusz Ogłoziński wiąże z robotami ziemnymi w rejonie jego domu i łąki, najpierw Rejonowego Związku Spółek Wodnych, które udrażniały rowy wzdłuż drogi, potem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rejon w Wałbrzychu, która przebudowała przepust pod drogą, a ścieki zgodnie z projektem skierowała w dół w kierunku łąki pana Janusza. W dole znajduje się studnia, z której czerpana była woda na użytek ludzi, teraz zanieczyszczona.
Generalna Dyrekcja już wcześniej uszczelniła studnię i wykonała na swój koszt drenaż opaskowy wokół studni. Skutek nie jest zadowalający, woda nadal jest skażona. Dyrekcja zadeklarowała też udział w kosztach podłączenia domostwa do wodociągu miejskiego. Ale to ze względów technicznych okazało się niemożliwe,
- Nie odżegnujemy się od pomocy państwu Ogłozińskim – mówi zastępca kierownika rejonu GDDKiA Jacek Mozalewski. - Jeżeli pan Ogłoziński poradzi się fachowców od studni i znajdzie jakieś rozwiązanie problemu, udzielimy mu pomocy – mówi Jacek Mozalewski.
Nie udało nam się skontaktować z dyrektorem Rejonowego Związku Spółek Wodnych w Wałbrzychu. Pracownica firmy mówi, że roboty prowadzone przez nich były wiele lat temu i nie widzi związku między nimi a kłopotami z wodą w studni państwa Ogłozińskich.
