Piątek, 26 kwietnia
Imieniny: Marii, Marzeny
Czytających: 7619
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Chińska Matka Boża i Kałasznikowy w restauracji

Piątek, 21 maja 2010, 12:36
Aktualizacja: 14:58
Autor: MS
Wałbrzych: Chińska Matka Boża i Kałasznikowy w restauracji
Rafał Pisklewicz (pierwszy z lewej) opowiedział kilka ciekawych historii związanych z jego wyjazdem do Izraela i Jordanii
Fot. Magdalena Sakowska
W ramach Dni Podzamcza ze słuchaczami zgromadzonymi w świetlicy Ośrodka Społeczno–Kulturalnego swoją wizją Izraela i Jordanii podzielił się młody podróżnik, Rafał Pisklewicz.

- Były dwa powody, dla których wraz z Patrycją podjęliśmy się tej wyprawy. Po pierwsze, mój bliski kolega, Kuba jest Żydem polskiego pochodzenia i mieszka w Izraelu. Jego tato, naukowiec, został wyrzucony z Polski na skutek wydarzeń roku 1968. Drugi powód był bardziej prozaiczny: dostałem premię w pracy i stać mnie było na spełnienie marzenia – rozpoczął pan Rafał.
Spędzili w Izraelu i Jordanii 9 dni. Wszystko organizowali na własną rękę z pomocą Kuby jako przewodnika, a był to rok 2008 i właśnie trwała kolejna operacja w Gazie.
– Czasami byliśmy tylko 30 km od linii starć. Mimo to uważam, że Izrael to najbezpieczniejsze miejsce świata. Mają tam świetne służby wywiadowcze, które dbają o dobro obywateli nawet poza granicami kraju.
Zebrana publiczność przytaknęła. Część z nich była już w Izraelu i wie, że tam do prześwietlenia na lotnisku oddaje się nawet ściągnięte z nóg buty.

Opowieści towarzyszyły liczne zdjęcia zabytków, Bazyliki Grobu Pańskiego i innych świętych miejsc chrześcijaństwa, w których, o dziwo, porządku pilnują muzułmanie.
– W Bazylice każdego roku ma miejsce niewytłumaczalne zjawisko, które widziało już wiele osób – opowiadał pan Rafał. – W Wielki Poniedziałek o 13.45 patriarcha Jerozolimy trzykrotnie okrąża ołtarz, po czym modląc się wchodzi do wnętrza grobu, do przedsionka, gdzie, według tradycji, znajduje się roztrzaskany kamień nagrobny – i po 10-15 minutach pokazuje się tam ogień, którego pochodzenia nie udało się dotąd ustalić.
Innym zabytkiem jest twierdza Masada, zbudowana w czasach Chrystusa przez Heroda, którego Izraelici wspominają jako wybitnego władcę. To tu żydowscy powstańcy, otoczeni przez rzymskie wojska bez szans na zwycięstwo, popełnili zbiorowe samobójstwo w I wieku naszej ery.

Ciekawe jest też bardzo zasolone Morze Martwe. Kąpiel w nim jest zdrowa i wygładza skórę, ale po niej człowiek czuje się jak mumia, z tym wyjątkiem, że całe ciało go piecze. Przynajmniej nie można się w nim utopić. Dramatycznym miejscem jest natomiast Instytut Jad Waszem z tysiącami drzewek zasadzonych jako symbol tych, którzy podczas Holocaustu ratowali Żydów.
– Wystarczy być tam raz. To jest bardzo trudne przeżycie – mówi Rafał Pisklewicz.

Rafał Pisklewicz wraz z narzeczoną odwiedzili także Betlejem w dzień Bożego Narodzenia.
– Palestyńczycy przychodzą tam wtedy popatrzeć na białe kobiety, które przybyły na pielgrzymkę. Niskie wejście do Groty Narodzenia jest po to, aby każdy, kto wchodzi, ukłonił się. W Betlejem jest też ulica Jana Pawła II, a w Nazarecie Dom Maryi z wizerunkami Matki Bożej z całego świata, na przykład z Chin.

O ile Izrael jest bardzo europejski i turyści witani są w nim wesołym „Szalom!”, to w Jordanii trzeba uważać na to, co się robi. Rafał Pisklewicz objął kiedyś swoją dziewczynę na ulicy i natychmiast klaksony aut oraz groźne gesty uświadomiły mu, że popełnia wykroczenie. Pani Patrycja nie mogła wchodzić do pomieszczeń, gdzie pieczono chleb, czy kąpać się w morzu bez zakrytego całkowicie ciała. Ale McDonald’s – jest.
– Wszystko, co mówią, trzeba dzielić na dziesięć, tak samo ceny. Żeby tam coś kupić, trzeba mieć albo pieniądze, albo czas. Jordańczycy uwielbiają turystów, bo to główne źródło utrzymania. Powiesz, że jesteś z Polski, to od razu połowa z nich przypomni sobie polskie korzenie.

W Izraelu broń jest wszędzie. Nawet wycieczki szkolne muszą mieć uzbrojoną eskortę. Mężczyźni idą do wojska na 3 lata, kobiety na 2, a ci, którzy nie pójdą, są odrzucani przez społeczeństwo. Kałasznikowy oparte o krzesło w restauracji to standard. W autobusach jeżdżą agenci specjalni. Kiedy oboje wraz z tatą Kuby przechodzili ulicą i mijali kordon policji, pytano ich: - Jesteście pewni, że chcecie tam wejść? Manifestacje Palestyńczyków są na porządku dziennym i często przeradzają się w rozruchy.

Przy Ścianie Płaczu mężczyźni mogą przejść na kobiecą stronę, a kobiety na męską nie mogą. – To dyskryminacja! – zawołała jedna ze słuchaczek. – A jak! – odrzekł pan Rafał.

To nie koniec podróży – w tym roku oboje wybierają się przez Izrael do Hong Kongu.

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group